MKS Kluczbork
MKS Kluczbork Gospodarze
1 : 0
1 2P 0
0 1P 0
Olimpia Grudziądz
Olimpia Grudziądz Goście

Bramki

MKS Kluczbork
MKS Kluczbork
Kluczbork, ul. Sportowa 7
90'
Widzów: 900 Sędziowie: Zbigniew Dobrynin
Olimpia Grudziądz
Olimpia Grudziądz

Skład wyjściowy

MKS Kluczbork
MKS Kluczbork
Olimpia Grudziądz
Olimpia Grudziądz


Skład rezerwowy

MKS Kluczbork
MKS Kluczbork
Olimpia Grudziądz
Olimpia Grudziądz

Sztab szkoleniowy

MKS Kluczbork
MKS Kluczbork
Imię i nazwisko
Andrzej Konwiński Trener
Olimpia Grudziądz
Olimpia Grudziądz
Imię i nazwisko
Artur Skowronek Trener

Relacja z meczu

Autor:

Redakcja serwisu

Utworzono:

11.10.2015

Pierwsze brawa przy Sportowej 7 rozległy się w 8 minucie, kiedy z woleja na bramkę rywala uderzał Maciej Kowalczyk. Nasz napastnik chybił jednak celu. Goście także rozpoczęli z dystansu, ale próby Marcinów Kaczmarka i Smolińskiego spotkał taki sam los.

Podczas pierwszego kwadransa najlepszą okazje miał w 12 minucie Robert Brzęczek, który otrzymał doskonałe podanie z głębi pola od Marcina Nowackiego. Filigranowy młodzieżowiec był sam przy linii 5 metrów, zgubił jednak pikę i wstająca już z miejsc kluczborska widownia musiała oblizać się smakiem. Premierowy celny starzał nasi chłopcy oddali w 20 minucie. Kowalczyk mierzył z 25 metrów i piłkę nie bez problemów wypiąstkował Bartosz Fabiniak.

Zmiana rezultatu mogła nastąpić 6 minut później. Prawą stroną przedarł się Kamil Kurowski i jak na tacy wyłożył futbolówkę Wojciechowi Reimanowi. Jak pomocnik gości spudłował z 7 metrów wie chyba tylko on sam. Od 32 minuty podopieczni Artura Skowronka stawać musieli w dziesiątkę. Za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Adrian Bielawski i taktyka przyjezdnych na Kluczbork musiała iść do weryfikacji. Widać to było zresztą na placu gry.

Olimpia do tej pory poczynała sobie bardzo dobrze i sprawiała momentami dużo korzystniejsze wrażenie. Ofensywne zapędy ekipy z Grudziądza jakby opadły i do głosu dochodzić zaczął MKS. W 43 minucie oglądaliśmy przepiękną akcję biało-niebieskich. W roli skrzydłowego znalazł się Adam Orłowicz i dośrodkował wprost na głowę Michała Kojdera, a ten minimalnie przestrzelił obok słupka. Chwilę później Grudziądz znów był w opałach. Szukający non-stop swych szans "Kowal" hukną wprost w Fabianiaka.

Druga połowa mogła rozpocząć się od katastrofy. Po wrzutce z autu piłka spadła na 3 metr, wprost pod nogi Donalda Djousse. Kameruńczyk był tak zaskoczony, że posłał ja panu Bogu w okno. Nie dasz? 55 minuta przyniosła zmianę rezultatu. Orłowicz znów zaszalał na prawej stronie, wypatrzył dobrze ustawionego Kowalczyka, ten zachował się jak profesor i wyprowadził nas na prowadzenie.

Na następny dreszczyk emocji czekaliśmy do 72 minuty. Ekipa z Grudziądza nie rezygnowała i była bliska wyrównania za sprawą Michała Łabędzkiego, który mierzył z ostrego kąta i trafił w spojenie słupka i poprzeczki. Oskar Pogrzelec wyciągnął się jak struna, więc mogliśmy w tym momencie mówić o sporym szczęściu. Mimo osłabienia przyjezdni ani myśleli oddać w sobotę trzy punkty.

Zawodnicy w zielono-białych strojach już do końca zawodów praktycznie nie opuszczali naszej połowy. W 83 minucie Adam Banasiak egzekwował rzut wolny, kąśliwie, po ziemi i z kozłem, i tylko dzięki Pogorzelcowi na tablicy wciąż było 1:0. A mogło skończyć się 2:0... W doliczonym już czasie gry stuprocentową kontrę zmarnował Piotr Giel, a to, co zrobił, trudne jest do opisania.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości