Pławanice Kamień - EKO Różanka

Niespodzianka w Pławanicach. Zajmujące trzecie miejsce w tabeli SPS EKO przegrało z Pławanicami, których głównym celem jest w tym sezonie nie spaść do „A” klasy.- Wiem, że to nie zabrzmi najlepiej, ale przegraliśmy dziś głównie przez fatalne boisko, a nie dlatego że byliśmy gorsi – mówi Andrzej Łągwa, trener zespołu z Różanki. Łągwa podkreśla, że wiele złego słyszał o obiekcie w Pławanicach, ale dziś po raz pierwszy zobaczył go na własne oczy. - I okazało się, że jest nawet gorzej niż to wynikało z opowieści, jakie do mnie docierały. Nigdzie nie widziałem takich kęp, nie dało się rozegrać piłki bo ta odbijała się od nierówności i leciała gdzie popadnie. Poza tym jest tu bardzo wąsko. Ławka rezerwowych znajduje się metr od murawy. Jak przebiegał obok nas sędzia to się z nim „kopałem” po nagach – opowiada Łągwa. A Pławanice grało swoje, korzystając z tego, że goście nie mogą odnaleźć się w ich rzeczywistości. Pierwszą bramkę strzelił Pogorzelec wykorzystując gapiostwo obrońców gości, drugą dołożył z karnego niezawodny Mirosław Neckar, a trzecia padła po strzale Dudki. - Próbowaliśmy wyrównać, ale mieliśmy dziś pecha – uważa trener SPS. Bramki dla gości w tym meczu zdobywali Paweł Chmiel po bardzo dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Michał Kuczyńskiego i kapitan EKO Grzegorz Bornus, który precyzyjnym strzałem z rzutu karnego nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.