EKO Różanka - Sawena Sawin

Różanka był faworytem meczu z Saweną, wygrała go, ale goście zagrali naprawdę dobre zawody. - Wynik nie jest sprawiedliwy, ale cóż zagraliśmy nieskutecznie, a ponadto w kilku sytuacjach nie mieliśmy szczęścia, taka jest jednak piłka – podkreśla Marek Tarnowski, trener zespołu z Sawina. W pierwszej połowie dobre okazje nie wykorzystał np. Kozina, w drugiej, jeszcze przy stanie 0:0 Suszcz trafił piłką w słupek, a Wachulski po uderzeniu głową z 5 metrów minimalnie chybił. - Już widziałem piłkę w siatce, było naprawdę blisko! - emocjonuje się Tarnowski. - Mało tego. Przy stanie 1:0 Suszcz znów miał pecha i trafił w porzeczkę. Piłka nie chciała wpaść do siatki rywali, a pod koniec meczu opadliśmy z sił, bo całą drugą połowę graliśmy osłabieni po czerwonej kartce dla Swatka – zauważa Tarnowski. Zawodnicy gospodarzy wykorzystali grę w przewadze i w końcówce zdołali dwa razy pokonać Wójcika. - J. Gołąb trafił z 5 m po strzale głową, a Kuczyński ładnym uderzeniem wykończył precyzyjnie podanie Skorupskiego – mówi Andrzej Łągwa, trener SPS EKO. - Może nie zagraliśmy dziś najlepiej, ale liczą się trzy punkty – podsumowuje. Dzięki tej wygranej Różanka zbliżyła się do Startu na jeden punkt i jesień może zakończyć nawet na pozycji wicelidera, jeśli krasnostawianie potkną się w spotkaniu z Unią Białopole, zaś piłkarze EKO pokonają na wyjeździe Pławanice.