Unia Rejowiec - EKO Różanka

Początek meczu w wykonaniu Unii do złudzenia przypominało wcześniejsze mecze gospodarzy. W pierwszych 10 minutach podopieczni Tomasz Sąsiada stworzyli trzy dogodne sytuacje, ale żadnej nie wykorzystali. Dwie zmarnował Karauda, a jedną Ciołek, który z trzech metrów nie trafił do bramki. W12 minucie Marcin Walaszek zagrał piłkę wzdłuż bramki, a Emil Mikulski wykorzystał bierność obrońców i z 5 m pokonał Maciejewskiego. Sześć minut później fatalnie ustawiony stoper gospodarzy Kloc źle obliczył lot piłki, przeją ją Sławek Skorupski i w sytuacji sam na sam z bramkarzem podwyższył wynik na 2:0. Unia do gry wróciła po golu Ciołka, ale też przed przerwą Chmiel ładnie uderzył z 11 metrów i Maciejewski skapitulował po raz drugi. Po przerwie goście kontrolowali przebieg meczu, a Unia nadal biła głową w mur. Wiarę na uratowanie choćby remisu przywrócił kibicom gospodarzy Głowacki, który w 75 minucie strzelił kontrolnego gola. Kilka minut później EKO znów prowadziła jednak dwoma bramkami. Na strzał z 16 metrów zdecydował się Michał Kuczyński i zrobiło się 2:4. - Później mecz toczył się pod nasze dyktando - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Andrzej Łągwa, trener zespołu z Różanki. - Mogliśmy dziś strzelić więcej bramek, Michał Kuczyński np. trafił w poprzeczkę. Nie narzekamy jednak, cieszymy się z kolejnych trzech punktów, na razie sezon jest dla nas udany i mamy nadzieję, że taki zostanie - dodaje. - Jak się nie wykorzystuje trzech dogodnych sytuacji w pierwszych minutach meczu to się nie zdobywa punktów - powiedział z kolei po ostatnim gwizdku Zbigniew Rumiński, prezes Unii Rejowiec, który w tym sezonie wciąż pozostaję bez wygranej.